Pirackie statki, uprowadzenia, skarby, intrygi, wielkie miłości, nieznane lądy, egzotyczne zwyczaje – wszystkie te elementy opowieści inspirują wyobraźnię i wszystkie można odnaleźć w prozie Josepha Conrada, jednak użyte w sposób nieoczywisty. Niniejsze rozważania mają na celu prezentację tezy dotyczącej przygody jako zdarzenia o wymiarze filozoficznym w trylogii malajskiej Conrada, stąd w tytule pojawia się określenie ,,traktat”.
Utwory wchodzące w skład tej trylogii: Szaleństwo Almayera, Wyrzutek i Ocalenie nie odpowiadają typowym założeniom gatunkowym romansu ani powieści przygodowej, nie koncentrują się na miłosnym uniesieniu, zagrożeniu i niebezpieczeństwie. Conrad wykorzystał schematy romansu i powieści przygodowej, tworząc nową jakość. Pozwala ona śledzić perypetie bohaterów: spiski, tajemnice, walki, umowy, losy talizmanów, zdrady i oszustwa, zakochania i porzucenia, które jednak nie pojawiają się jako ,,przygody”, czyli nagłe, niewytłumaczalne wydarzenia w rutynie codziennego życia. Wszystkie te elementy fabuły są w jakiś sposób prawdopodobne, wynikają z kontekstu czy wreszcie stanowią nieuchronne konsekwencje podjętych decyzji, wiedza o nich jest ograniczona, tempo następujących po sobie wypadków pochodną zupełnie zewnętrznych okoliczności, a sposób prowadzenia narracji demaskuje wszelką iluzję nadzwyczajności zdarzeń.
Conrad, pisząc kolejne części trylogii, konsekwentnie dokonuje transformacji utrwalonych w powieściopisarstwie schematów narracyjnych, a także subwersji paradygmatu romansu, na co zwracał uwagę między innymi John G. Peters. Debiutancką powieść Conrada Szaleństwo Almayera określono mianem romansu, a samego autora ,,Kiplingiem Archipelagu Malajskiego”, czego nie dementował, być może dlatego, że ,,częstokroć ogarniany poczuciem samotności i zagubienia, ulegał nieraz, zwłaszcza u schyłku życia, pokusie łatwej i upraszczającej interpretacji własnych utworów. […] Protestując przeciwko natarczywemu wpychaniu go do szufladek z różnymi »-izmami« – sam jak gdyby się gubił w obliczu własnego dzieła”.
Powieści w trylogii malajskiej nie kończą się szczęśliwie ani nie pozwalają na roztrząsanie stanów emocjonalnych bohaterów; nawet egzotyczny świat przedstawiony nie ulega uromantycznieniu ani idealizacji, by stać się idyllicznym tłem miłości kochanków. Conrad przesuwa natomiast znaczenia poszczególnych cech gatunkowych, tworząc nowy rodzaj romansu: romantyczne krajobrazy egzotycznych dalekich krain zastępuje obrazami nędzy, upadku moralnego, intryg personalnych i politycznych, spisków, stosowania używek i hazardu. Bohaterki tych nieromansów nie występują na pierwszym planie, a ich życie uczuciowe rozpoznawane jest po pewnych symptomach: mowie ciała, krótkich wypowiedziach, często także milczeniu. Analogicznie skonstruowani są męscy protagoniści, będący przeciętnymi mężczyznami o konwencjonalnych pragnieniach i osiągnięciach, a straty przez nich poniesione nie wykraczają poza przewidywalny zakres, nawet jeśli brać pod uwagę samego Toma Lingarda czy Willemsa. Willems jako oszust staje się jednak w gruncie rzeczy antywzorem – zarówno kochanka, jak i awanturnika w powieści przygodowej.